Lubań z psem – pętla z Ochotnicy Dolnej
Żeby nie było, że chodzimy tylko po Beskidzie Wyspowym, dziś będą Gorce. Jest to jedno z moich ulubionych pasm, nie ma tu tłumów, są za to powalające widoki. Ważna informacja: na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego obowiązuje zakaz wprowadzania psów. Podczas planowania wycieczek lepiej upewnić się, czy na pewno możemy iść daną trasą. Na szczęście większość szczytów leży poza Parkiem Narodowym 🙂
Z psem swobodnie możemy wybrać się na Lubań, szczyt o wysokości 1211 m n.p.m. Jest on szczególnie atrakcyjny, ze względu na znajdującą się na szczycie wieżę widokową, z której możemy podziwiać Tatry w całej okazałości.
Wybieramy pętelkę z Ochotnicy Dolnej, według mapy całość dystansu to 14,6km – idealnie jak na pierwsze wyjście w nowych butach. Samochód zostawiamy pod kościołem, jest tam duży parking i od razu początek niebieskiego szlaku. Ruszamy, słońce świeci, a na dole prawdziwa złota jesień.
Gdzieniegdzie pojawiają się też pierwsze widoczki.
Już po niecałym kilometrze zaczynam czuć dyskomfort z prawym bucie, a chwilę później również w lewym. Z czasem dyskomfort zmienia się w ból i coraz bardziej odstaję od Piotrka i Mauro. Z tej wycieczki mamy bardzo mało zdjęć, bo przeważnie to ja fotografuję wszystko co się da 🙂 Jak proszę Piotrka o zrobienie zdjęcia to słyszę “Ale po co? Przecież tu nic nie ma” :D. Tym razem nie mam szansy nawet poprosić, bo z każdym krokiem zostaję dalej w tyle. Nawet lepiej, bo nie mam do kogo marudzić i dzięki temu nie rozklejam się 🙂 Czasem chłopaki na mnie czekają i udaje mi się ich uchwycić.
Przez większość szlaku widać cel – wieżę widokową i to trochę pomaga mi iść, mimo bólu.
Po niekończącej się wędrówce docieramy wreszcie na szczyt. Widoki powodują, że od razu zapominam o nogach i wbiegam na wieżę widokową.
Z wieży podziwiamy przede wszystkim Tatry.
Oczywiście musi też być grupowa fotka 🙂 Szybko schodzimy, bo strasznie wieje.
Na szycie znajduje się także krzyż i rozległa polana, na której w lecie działa studencka baza namiotowa. W listopadzie nie ma już jednak nikogo, aż trudno uwierzyć, że w tak piękny dzień na szczycie spotykamy tylko jednego turystę.
Na górze początki zimy, Mauro szaleje 🙂
Drugie śniadanie jemy pod zadaszeniem w bazie namiotowej. Później szybkie zwiedzanie terenu i ruszamy w dalszą drogę. Wcześniej trzeba znaleźć szlak, a drogowskaz jest dobrze ukryty za bazą namiotową. Trzeba przejść przez tę prowizoryczną bramę i kawałej dalej zobaczymy rozwidlenie szlaków.
Ruszamy szlakiem czerwonym, który ma nas doprowadzić do zielonego, prowadzącego do Ochotnicy Dolnej. Nogi mocno mi już doskwierają i ostatecznie z zejścia mam tylko jedno zdjęcie.
Część trasy, którą pokonujemy szlakiem czerwonym (razem z nim prowadzi na tym odcinku również szlak żółty do Kluszkowców) jest przyjemna, szeroka i bardzo malownicza. Później zielony szlak schodzi do lasu, jest zdecydowanie mniej atrakcyjny. Idziemy cały czas lasem, nie ma żadnych widoków, a szlak jest wąski i nieciekawy.
Zgodnie z mapą, po pokonaniu 15 km powinniśmy być przy aucie, a my nawet nie wyszliśmy z lasu. Ostatecznie przeszliśmy ponad 19 km, z czego 3 po asfalcie, przez wioskę, bo szlak zielony wyprowadza kawałek od niebieskiego. W aucie zdejmuję buty i nie mogę ogarnąć rozmiaru zniszczeń. Wracam na bosaka, a butów nie wkładam nawet pod blokiem, z auta do domu idę w skarpetkach 🙂
Polecam wycieczkę na Lubań, widoki są piękne, wieża widokowa w tym miejscu jest strzałem w dziesiątkę 🙂 Trasa nie jest trudna, bez problemu pokonają ją dzieci i osoby starsze. Można odrobinę skrócić wycieczkę wchodząc i schodząc szlakiem niebieskim. Także pakujcie psy do auta i w drogę!
A tu mapka do naszej trasy:
Do zobaczenia w Gorcach 🙂
Wow! Widoki naprawde przepiekne! Nie znam w ogole tych okolic ale mysle ze mojemu psiakowi by sie spodobalo 🙂
A dla nas to akurat w miarę bliska okolica, w sam raz na jednodniowe wypady. Gorce są super dla psa – leśne ścieżki i dużo polanek, żadnych skał. A na nas czekają niezapomniane widoki 🙂
Jak miałem swojego jamniora to tez lubiłem urządzać takie spacery. Tylko na drugim końcu Polski.
A jeśli myślimy o tym samym końcu Polski, to my też go uwielbiamy. Spacery po plaży zimą, kiedy jest znacznie mniej turystów to sama przyjemność 🙂
Nie ma po jak wędrówka z najlepszym kompanem, psem. Gdyby mógł, zrobiłby Ci tyle zdjęć, ile tylko chcesz, bez komentowania, że przecież tu nic nie ma 😀
Trafiłaś w samo sedno 😀
[…] niebieskim i zielonym szlakiem z różnych miejsc w Ochotnicy Dolnej (od północy; tym szlakiem, robiąc pętlę, szedł Huncwot na gigancie) […]