Lysec – mniej popularny zakątek Wielkiej Fatry.
Trzeci dzień naszego pobytu na Słowacji. Poprzednie 2 spędziliśmy na spontanicznch wycieczkach, totalnie odpuszczając planowane szczyty Wielkiej Fatry. Wreszcie – w połowie pobytu chciałam wreszcie
Huncwot na gigancie, czyli blog o podróżach z psem
"Bo na tym pieskim świecie to się bardzo liczy, by iść na sześciu łapach i jednej smyczy" Marek Majewski
Trzeci dzień naszego pobytu na Słowacji. Poprzednie 2 spędziliśmy na spontanicznch wycieczkach, totalnie odpuszczając planowane szczyty Wielkiej Fatry. Wreszcie – w połowie pobytu chciałam wreszcie
Ten poranek zapamiętam na długo, w dodatku z nienajlepszej strony. Był drugi dzień pobytu na Słowacji i bardzo obiecujące prognozy na całe 5 dni wyjazdu.
W zeszłym roku nie wyszedł nam totalnie jesienny wypad na Słowację. Około tydzień przed wyjazdem zamknęli granice i nasze plany licho wzięło. W tym roku
Schneeberg – najwyższy szczyt w okolicy, widoczny właściwie z każdego miejsca na Raxie. Jego mega charakterystyczna sylwetka ściągała nasz wzrok od pierwszego dnia pobytu.
Czwarty, przedostatni dzień w Austrii i zarazem ostatni, na który liczyliśmy. Na następny dzień absolutnie wszystkie prognozy pokazywały burze z ulewnymi deszczami, piorunami i
Na samo wspomnienie tego dnia wciąż mam mieszane uczucia. Z jednej strony gorzki smak porażki, bo nie zdobyliśmy szczytu. Z drugiej jednak wdzięczność, bo
W drugi dzień pobytu na Raxie obudziło nas (o jakiejś 7 rano) ostre słońce wpadające do pokoju. Osoba która wybrała białe zasłony do okien
O płaskowyżu Rax usłyszałam gdzieś przypadkowo. Nie pamiętam nawet gdzie i kiedy. Pamiętam jednak, że od tego momentu wiedziałam na bank, że kiedyś tam
Przedostatniego – piątego dnia pobytu w Austrii jak zwykle po przebudzeniu poleciałam do okna sprawdzić pogodę. Ciemno, pochmurno, smętnie. Serio, znowu? Ile można w kółko
Czwarty dzień Alpejskich wojaży. Przy schodzeniu z Seebergspitze złapała nas ulewa, która zdawała się nie mieć końca. Jeszcze o 5 rano następnego dnia przebudziłam