Ziemia Salzburska – Sonntagskögel i Kitzstein na start.
Tegoroczne wakacje, jak wszystko co dobre szybko poszły w zapomnienie. Zostały po nich tylko coraz bardziej mgliste wspomnienia i jakiś miliard fotek. Czas odkurzyć
Huncwot na gigancie, czyli blog o podróżach z psem
"Bo na tym pieskim świecie to się bardzo liczy, by iść na sześciu łapach i jednej smyczy" Marek Majewski
Tegoroczne wakacje, jak wszystko co dobre szybko poszły w zapomnienie. Zostały po nich tylko coraz bardziej mgliste wspomnienia i jakiś miliard fotek. Czas odkurzyć
Schneeberg – najwyższy szczyt w okolicy, widoczny właściwie z każdego miejsca na Raxie. Jego mega charakterystyczna sylwetka ściągała nasz wzrok od pierwszego dnia pobytu.
Czwarty, przedostatni dzień w Austrii i zarazem ostatni, na który liczyliśmy. Na następny dzień absolutnie wszystkie prognozy pokazywały burze z ulewnymi deszczami, piorunami i
Na samo wspomnienie tego dnia wciąż mam mieszane uczucia. Z jednej strony gorzki smak porażki, bo nie zdobyliśmy szczytu. Z drugiej jednak wdzięczność, bo
W drugi dzień pobytu na Raxie obudziło nas (o jakiejś 7 rano) ostre słońce wpadające do pokoju. Osoba która wybrała białe zasłony do okien
O płaskowyżu Rax usłyszałam gdzieś przypadkowo. Nie pamiętam nawet gdzie i kiedy. Pamiętam jednak, że od tego momentu wiedziałam na bank, że kiedyś tam
Nasza droga na Rofanspitze była chyba najbardziej kręta, jak tylko można sobie wyobrazić. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że nie będzie nam dane
Przedostatniego – piątego dnia pobytu w Austrii jak zwykle po przebudzeniu poleciałam do okna sprawdzić pogodę. Ciemno, pochmurno, smętnie. Serio, znowu? Ile można w kółko
Czwarty dzień Alpejskich wojaży. Przy schodzeniu z Seebergspitze złapała nas ulewa, która zdawała się nie mieć końca. Jeszcze o 5 rano następnego dnia przebudziłam
Kiedy planowałam pierwszy wypad do Pertisau w 2017 roku, Seebergspitze wpisałam jako pierwszy na wyjazdową listę „must see”. Miejsce wakacji też nie było przypadkowe, po