Jak przygotować się do wyjazdu z psem.
Jak przygotować się do wyjazdu z psem? Jakie dokumenty załatwić? Co ze sobą zabrać? Jak wszystko ogarnąć? Przez ponad 2 lata wspólnego podróżowania z Mauro uczyłam się jak zorganizować wspólne podróże, by w trakcie wyjazdu ograniczyć stresy i cieszyć się wakacjami. Zaczynałam małymi kroczkami, od wymyślania tras na jednodniowe wypady w góry, później weekendy w Polsce, czy na Słowacji. Dziś na luzie planuję dwutygodniowe wyjazdy, wiem gdzie szukać informacji, a sam proces przygotowań sprawia mi ogromną radość. A że akurat temat mam na bieżąco, bo za pasem nasz główny urlop, tym łatwiej mi to wszystko zebrać w całość 🙂 Zaczynamy!
MIEJSCE
Tu nie mamy żadnych problemów, cała nasza trójka jednogłośnie wybiera przyrodę. Miasta mamy dość na co dzień, więc podczas wakacji wybieramy wypoczynek na łonie natury. W tym roku jeziora i góry 🙂 Jak szukamy psiolubnych miejsc? Często inspirację znajdujemy na blogach, to najlepszy sposób, od razu możemy trafić na opisy fajnych tras i masę zdjęć. Jeżeli mamy wybrany kierunek, a informacji o nim nie ma na blogach, musimy w inny sposób sprawdzić, czy jest to miejsce przyjazne dla psa. Najlepszym rozwiązaniem jest napisanie zapytania do informacji turystycznej w danym regionie. Ale o ile np. w Austrii działa bez zarzutu, to z Węgier nigdy nie otrzymałam odpowiedzi 🙂 Na szczęście udało mi się dokopać do przydatnych informacji na forum. Jednym słowem internet wie wszystko!
NOCLEG
Obecnie to żaden problem, większość portali rezerwacyjnych ma specjalną zakładkę, wystarczy zaznaczyć „Akceptacja zwierząt domowych” i w ofertach możemy przebierać jak w ulęgałkach. Ważne, żeby upewnić się jaka dokładnie opłata będzie obowiązywać za psa, niestety nie wszędzie jest ona podana od razu przy rezerwacji.
DOKUMENTY
Jeżeli jedziemy do Polski wystarczy książeczka zdrowia z aktualnym zaświadczeniem o szczepieniu przeciwko wściekliźnie. Proste, prawda?
Przy wyjeździe za granicę konieczny jest zarejestrowany czip. Jest on potrzebny do wyrobienia paszportu. Jak to zrobić? To nic trudnego, paszport wydaje weterynarz, koszt wyrobienia to 100 zł. W paszporcie umieszcza się informację o ostatnim szczepieniu przeciwko wściekliźnie i dane z czipa.
Przed każdym wyjazdem za granicę (nawet jeśli zdarza nam się np. 2 razy w jednym miesiącu) idziemy do weterynarza na „przegląd”. W paszporcie musi być podbite aktualne badanie zdrowia psa.
W wielu krajach to wystarczy – my dotychczas byliśmy z psem na Słowacji, w Czechach, Austrii, na Węgrzech, w Słowenii i we Włoszech i nie potrzebowaliśmy więcej żadnych zaświadczeń.
Najlepiej za każdym razem zapytać się weterynarza, czy w danym kraju to wystarczy. Na pewno Skandynawia i Wielka Brytania mają dodatkowe wymagania, ale o tym bez problemu dowiecie się od zorientowanego weterynarza.
APTECZKA
Najważniejsza zarówno dla nas, jak i dla psa. Odpowiednio wyposażona apteczka może oszczędzić nam wielu stresów, a nawet uratować życie.
W psiej apteczne jest:
– Encorton – najważniejszy lek, który może uratować psu życie. Jest to steryd, który zmniejsza odczyny alergiczne. Mauro lubi kłapnąć na przelatującą muchę, lub pszczołę. Nawet nie chcę myśleć co by się stało, gdyby pszczoła użądliła go w pyszczek w górach, kilka kilometrów od cywilizacji. Podanie podwójnej dawki zniweluje, lub znacznie zmniejszy opuchliznę, dając nam czas na dotarcie do weterynarza. Przy ukąszeniu przez żmiję podajemy 4 x dawkę. O to, jak dawkować Encorton koniecznie zapytajcie weterynarza.
-Nifuroksazyd – zna chyba każdy. Dla psa i dla człowieka na zatrucie pokarmowe. O dawkowanie pytajcie weterynarza, koniecznie zapiszcie aktualną wagę psa.
– Pyralgina – na bóle, również te, związane z przeciążeniem. Działa również przeciwzapalnie.
– Preparat do odkażania ran – nasza weterynarz poleca Octenisept, podobno woda utleniona to już przeżytek 🙂
– Preparat przyspieszający gojenie – u nas Curiosin, również polecony przez naszą weterynarz. Obecnie używa go cała nasza trójka, i jak na 14 zł jest rewelacyjny, wszystko goi się jak na psie 🙂
– Psia opaska do zabezpieczania ran – rolka kosztuje 10 zł, to drożej niż bandaż, ale opaska jest wygodna, sama się trzyma po założeniu. Jak nie macie, gaziki i bandaż spokojnie wystarczą.
– Linomag – maść na bazie wazeliny, do zabezpieczania poduszek łap. Przed wyjściem w góry konieczna, my używamy również w zimie, bo trochę pomaga na posolone chodniki.
– Olej parafinowy –tylko jeśli jedziemy tam, gdzie będzie piasek. Przy aportowaniu na plaży pies zjada sporo piasku, który później zalega w przewodzie pokarmowym. Dobrze jest wtedy podać psu łyżeczkę oleju parafinowego, a na pewno wszystko pójdzie gładko 🙂
-Sudocrem – kosztuje kilka groszy, a jest niezastąpiony przy otarciach i oparzeniach.
JEDZENIE
W miarę możliwości nie zmieniamy psu karmy w podróży. Jeżeli Wasz pies je suchą lub mokrą karmę, to jesteście szczęściarzami. Wystarczy spakować zapasik i w drogę. Mauro odmawia karmy, akceptuje wyłącznie gotowane jedzenie. Żeby nie gotować mu specjalnie podczas urlopu, przez wyjazdem wekuję mięso do słoików. Nie zwariowałam, nie jest to żaden problem, bo dla nas też przygotowuję weki. Jedzenie na mieście jest drogie, a gotowanie zajmuje czas. Dlatego na co najmniej połowę wyjazdu mam bitki, eskalopki, pulpecili i gulasze. Na wyjeździe wystarczy ugotować kaszę, lub ryż, otworzyć ogórki kiszone, lub buraczki i przygotować sos. Przy okazji wekowania mięsa dna nas, robię też małe słoiczki dla Mauro, w końcu przy wzmożonej aktywności musi mieć z czego czerpać energię.
GADŻETY
Z psem jak z dzieckiem 🙂 Musi mieć własny kocyk, albo posłanie, miski i zabawki.
Poza tym koniecznie bierzemy smycz i obrożę, a także kaganiec, który może się okazać konieczny np. w kolejkach górskich w Alpach. Lepiej mieć, niż zamknąć sobie możliwość wejścia na statek, kolejkę, na zamek, czy wieżę widokową.
Przyda się też coś do przewożenia psa w aucie – może to być klatka, lub transporter. My bierzemy posłanie Mauro, które umieszczamy na złożonych siedzeniach z tyłu. Do tego smycz z końcówką, którą wpina się w pasy bezpieczeństwa.
Poza tym łapcie tylko aparaty fotograficzne i ładowarki i można ruszać ku przygodzie.
Przy okazji żegnam się z Wami na jakieś 3 tygodnie, w weekend wyruszamy w Alpy, a później jedziemy byczyć się na Węgry. Za to po powrocie będzie się działo!
Trzymajcie się i do zobaczenia! My już cieszymy się na labę 🙂
Alu mam ogromny dylemat na temat wyboru preparatu na kleszcze. Wyczytałam,że te wszystkie krople są bardzo szkodliwe dla psiaka zawierają pestycydy.W tamtym roku miałam obroże ,ale nic to nie dawało bo mój psiak ma dużo sierści w okolicach szyi.Macie może coś sprawdzonego?
U nas całkiem dobrze sprawdza się obroża Foresto. Ma chyba tyle samo zwolenników co przeciwników. Mauro nie ma na nią uczulenia i nam też nic się nie dzieje mimo, że nieraz wskakuje nam na poduszki albo się przytula, więc też mamy z nią stały kontakt. W tym roku mimo obroży złapał 2 kleszcze, ale to było zaraz po założeniu i może nie działała jeszcze w pełni. Dla pewności poszliśmy do weterynarza go dokropić, ale to już kropelkami na bazie olejków eterycznych. Niestety inne krople faktycznie działają szkodliwie nie tylko na kleszcze, ale taż na psy i na nas. Nigdy nie… Czytaj więcej »
Dziękuję za odpowiedz.Alu ,a te kropelki eteryczne pamiętasz jak się nazywają?
Niestety nie, był kropiony u weterynarza, nawet nie miałam w rękach opakowania. Ja kiedyś myślałam o zrobieniu takiego czegoś w domu, na internecie można znaleźć różne przepisy. Ale to na razie przede mną 🙂