Strzeli czy nie strzeli? Noworoczny spacer z psem z Pogorzelicy w stronę Mrzeżyna.

Nowy Rok jest dla psiarzy wyjątkowo trudny. Pies jest zestresowany po Sylwestrowej nocy i każdy nawet nie związany z petardą dźwięk bierze za wystrzał, a my nasłuchujemy. Chcieliśmy uniknąć takiego scenariusza i znaleźć  miejsce jak najbardziej na uboczu. W Niechorzu tłumy, wiedzieliśmy, że ze spaceru nici. Na mapie wypatrzyliśmy, że sąsiadująca z Niechorzem Pogorzelica jest ostatnią wioską, a za nią już tylko las, aż do Mrzeżyna.

Zaparkowaliśmy samochód pod sam koniec Pogorzelicy, przy kempingu. Wydawało się, że dalej nic już nie będzie. O razu kierujemy się na plaże, licząc, że szum fal zagłuszy ewentualne wystrzały. Nic z tego, morze znów spokojne. Ale za to jest pięknie i zapowiada się wspaniała pogoda.

Okazuje się, że zeszliśmy przedostatnim wejściem, czyli niewiele się pomyliliśmy. Patrząc w stronę Niechorza widać było ludzi, a przed nami pusto, ani żywej duszy. Idziemy w stronę Mrzeżyna coraz bardziej wyluzowani. Jest pięknie, a cała plaża należy do nas.

Przez całą drogę towarzyszy nam słońce, prawie nie wieje. Plaża jest szeroka i jest czysto, nigdzie nie leżą resztki petard ani butelek. Mauro świetnie się bawi, jest niezadowolony jak musi przerwać grę i pozować do zdjęć. Ale nie ma wyjścia 🙂

W końcu decydujemy, że pora wracać, chcemy zdążyć na Noworoczny konkurs skoków narciarskich. Po dwóch godzinach marszu zawracamy. Pogoda trochę się psuje, pojawiają się chmurki, jednak nie ma obaw, że będzie padało.

Spacer udał się idealnie, nie usłyszeliśmy ani jednego wystrzału, co w Nowy Rok jest ogromnym sukcesem. Pogoda dopisała, tylko pod sam koniec pojawił się lekki wiatr. Uwielbiamy takie miejsca na uboczu. Przeważnie tam, gdzie nie chce się nikomu ruszyć, my znajdujemy swoje miejsce 🙂

To tyle na dziś 🙂 Ruszajcie nad Bałtyk poza sezonem, naprawdę warto!