Huncwot na gigancie, czyli blog o podróżach z psem

Huncwotowy 2020 – podsumowanie.

Za nami najdziwniejszy rok, jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Mam to szczęście, że nie pamiętam czasów, które ograniczałyby wolność w najróżniejszych sferach życia. Właściwie nie musiałam

Niepozorny Largoz i magiczne warunki.

Przedostatniego – piątego dnia pobytu w Austrii jak zwykle po przebudzeniu poleciałam do okna sprawdzić pogodę. Ciemno, pochmurno, smętnie. Serio, znowu? Ile można w kółko

Seebergspitze – do dwóch razy sztuka.

Kiedy planowałam pierwszy wypad do Pertisau w 2017 roku, Seebergspitze wpisałam jako pierwszy na wyjazdową listę „must see”. Miejsce wakacji też nie było przypadkowe, po

Wiosenna Przehyba dobra na wszystko.

  Tego mi było trzeba! Porządnej trasy. Pętli która da w kość tak, że nogi wejdą w tyłek. Zmęczenia które kasuje z głowy wszystkie problemy.

Wysoka w bajkowej odsłonie.

Tak mnie wkurza tegoroczna zima, że jak wreszcie udało nam się uszczknąć jedną jedyną prawdziwie zimową wycieczkę, to nie mogę jej opisać. Mam zastój i

Lubań i nasz powrót na szlaki.

Nie chciałam jechać w góry. Pierwszy raz w życiu za nic w świecie nie chciałam jechać. Marzyłam o tym by zostać w domu, okopać się

1 2 3 4 5 9
×

Like us on Facebook