Huncwotowy 2020 – podsumowanie.
Za nami najdziwniejszy rok, jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Mam to szczęście, że nie pamiętam czasów, które ograniczałyby wolność w najróżniejszych sferach życia. Właściwie nie musiałam
"Bo na tym pieskim świecie to się bardzo liczy, by iść na sześciu łapach i jednej smyczy" Marek Majewski
Za nami najdziwniejszy rok, jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Mam to szczęście, że nie pamiętam czasów, które ograniczałyby wolność w najróżniejszych sferach życia. Właściwie nie musiałam
Przedostatniego – piątego dnia pobytu w Austrii jak zwykle po przebudzeniu poleciałam do okna sprawdzić pogodę. Ciemno, pochmurno, smętnie. Serio, znowu? Ile można w kółko
Czwarty dzień Alpejskich wojaży. Przy schodzeniu z Seebergspitze złapała nas ulewa, która zdawała się nie mieć końca. Jeszcze o 5 rano następnego dnia przebudziłam
Kiedy planowałam pierwszy wypad do Pertisau w 2017 roku, Seebergspitze wpisałam jako pierwszy na wyjazdową listę „must see”. Miejsce wakacji też nie było przypadkowe, po
Drugi dzień pobytu w Alpach, za oknami piękne słońce i błękitne niebo. Pełnia szczęścia. Tylko co zrobić z taką pogodą, skoro wyjazd rezerwowaliśmy z
Pierwszy dzień (poza ostatnim of course!) to mój najmniej ulubiony dzień urlopu. A jak jedziemy gdzieś daleko od domu, to nie lubię go podwójnie,
Tego mi było trzeba! Porządnej trasy. Pętli która da w kość tak, że nogi wejdą w tyłek. Zmęczenia które kasuje z głowy wszystkie problemy.
Do dziś nie mogę uwierzyć, że przeszliśmy ten szlak. Zatoczyliśmy dużo dłuższą pętlę, niż zakładałam i zdobyliśmy 2 szczyty. Po dojściu do samochodu, nie
Tak mnie wkurza tegoroczna zima, że jak wreszcie udało nam się uszczknąć jedną jedyną prawdziwie zimową wycieczkę, to nie mogę jej opisać. Mam zastój i
Nie chciałam jechać w góry. Pierwszy raz w życiu za nic w świecie nie chciałam jechać. Marzyłam o tym by zostać w domu, okopać się